sobota, 4 stycznia 2014

Moja Historia.


   Jeśli chodzi o mnie to mam już za sobą krótką przygodę z odchudzaniem.
Na początku września 2011 roku rozpoczęłam odchudzanie. Ważyłam wtedy 64 kg przy wzroście 165 cm. Byłam dość otyłą osobą.Na WF-ie miałam znaczne problemy.Przy większym  wysiłku pojawiało się kłucie w klatce, bóle kolan i trudności w oddychaniu. 
Zaczęłam dietę nie zbyt radykalnie.

1.Słodycze i wszelki cukier zastąpiłam tym naturalnym z owoców.
2.Jasne pieczywo zamieniłam na ciemne bo ma dużo mniej węglowodanów.
3.Piłam dużo wody i odstawiłam wszystkie soki.Piłam głównie wodę, herbatę zieloną 
(jest dobra na trawienie :) i kawę.
4.Skończyłam moją przygodę z fast foodami !!!
5.Zaczęłam jeść więcej warzyw ,ryb a ograniczyłam spożywanie mięsa.
6.Prawie całkowicie zrezygnowałam z produktów mącznych i z tłuszczów zawartych np.
w maśle ,margarynie.
7.Warto jeść ,także dużo białka ,które buduje masę mięśniową a w zestawie z ćwiczeniami
daje to bajeczne efekty :]
8.Przestałam słodzić herbatę.
9.Skończyłam definitywnie z nocnym obżarstwem !

   Na początku ,gdy przyzwyczaiłam się już do takiego trybu życia rozpoczęłam ćwiczenia nie odbiegając oczywiście od ustalonej diety.

 1. Zapisałam się na tańce.
 2.Może to nie zbyt często ,ale raz na tydzień chodziłam na siłownie lub basen.
 3.W końcu zaczęłam biegać (chociaż nienawidzę biegania) .
 4.Wykonywałam ćwiczenia codziennie w domu.( w kolejnych postach opiszę jakie to były ćwiczenia :])

   Oczywiście początki nie były łatwe. Kiedy zaczęłam biegać nie potrafiłam przebiegnąć 300 m. To była tragedia , byłam wściekła na siebie ,że nie daje rady. Ale z czasem kondycja się poprawiła. Nie ma nic bardziej wspaniałego od chwili kiedy zaczyna się zauważać efekty! Kiedy waga jest mniejsza ,kondycja się polepsza a nogi wydają się chudsze ;) 


 Waga: 64kg
                                                                 

                   



Waga: 53kg                                                            





























   Potem rozpoczęły się komplikacje. Problemy,choroba i dużo innych powodów sprawiło ,że zaczęłam się objadać. Byłam wściekła na siebie . Najczęściej wymiotowałam lub nie jadłam nic przez kilka dni.
Wciąż na każdym kroku uważałam ,że jestem za gruba i ludzie to zauważą. Kompletnie nie byłam z siebie zadowolona ani ze swojego ciała a każdy stres,problem ,rozczarowanie "zajadałam". Zrozumiałam ,że "zajadanie" problemów nie sprawi ,że one znikną. Jeżeli któraś z was ma lub kiedykolwiek miała taki problem : To nie jest żadne wyjście z sytuacji. Po każdym takim napadzie samoocena spada znacznie w dół a wszystko wydaje się przybierać szare barwy. A przecież najważniejsze jest żebyśmy akceptowały siebie i kochały.Lepiej nie zwracać uwagi na ludzi którzy ciągle Cię krytykują .Pokaż im ,że potrafisz a ich opinia jest nie ważna. Ja postanowiłam z tego wyjść chociaż to nie będzie łatwe ,ale wierzę ,że każdy z nas potrafi osiągać rzeczy ,które wydają się niemożliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz